wtorek, 21 kwietnia 2015

ROZDZIAŁ XIV

DEDYKACJI CIĄG DALSZY!!!
*********************************************************************************


Godzina 7.30 wzgórze Sokyoku. Porucznik Sasakibe w towarzystwie oddziału onmitsukido czeka na przybycie Kapitana Hitsugayi i gości ze świata żywych, gdy otwarł się senkaimon. Nie czekając na uprzejmości ze strony porucznika, kapitan kazał mu zaprowadzić przybyłych przed oblicze generała Yamamoto. Gdy wszyscy przybyli do kwater jedynki, Rycerze poszli omówić projekt współpracy Świątyni i Seireitei, a Toshiro przygotowywał
- Renji, czego chcesz? Daj pospać, dzisiaj mam wolne. - leniwie odparła Shiroyama, odwracając się na drugi bok. – Co? Kapitan? Która godzina? Dlaczego budzisz mnie dopiero teraz? - Dziewczyna zaczęła w panice biegać po pokoju, szykując się na swoje pierwsze zebranie kapitanów.
- Ja cię tu już od dziesięciu minut budzę. Widzę, że znowu cię Yukikaze przeciągnęła, bo jak ci nie dopiecze, to idzie z tobą lżej – zakpił porucznik.
- (Ja bym chciała widzieć, jakie byłyby efekty, gdyby Zabimaru tak ci jechał po ambicji)* – odgryzła się kadetka z grzebieniem w prawej a szczoteczką do zębów w lewej ręce.
Gdy panika w akademiku dziewczyn się zakończyła, Corrie i Renji używając shunpo znaleźli się przy kapitanem Kuchikim, który właśnie wychodził na zebranie.
- Renji, masz 3 minuty, żeby mi wyjaśnić, dlaczego jesteście tutaj dopiero teraz – zapytał szlachcic swoim zwykłym beznamiętnym tonem, w którym ktoś znający Kuchikiego odpowiednio długo potrafił wyczuć zirytowanie.
- Otóż... - porucznik już chciał wymyślić coś by nie musieć przedstawiać winy dziewczyny, ale ona weszła mu w słowo.
- Kuchiki-san, to wszystko przeze mnie. Wczoraj, gdy poinformowałeś mnie, że mam dziś iść z tobą na zebranie, postanowiłam poszukać sił, by pozbierać się po stracie przyjaciółki, więc weszłam do wewnętrznego świata i w ten sposób przez moją ambicję Renji znalazł mnie śpiącą na siedząco.
W ten sposób wybawiła z kłopotu Abaraia i sama uniknęła poważnych kłopotów, bo musiałaby zostać ukarana za samodoskonalenie i kilka innych cech, które szlachcic w niej cenił, jak to mistrz w uczniu.
 - Już chodźmy, bo zaraz się spóźnimy – mówiąc to kapitan, ruszył w shunpo do wielkiej auli w pierwszym oddziale.
*********************** 1-wszy Oddział**************************************
Delegacja 6 oddziału dotarła na standardowe miejsce spotkań. Czekano jeszcze na Kyoraku i Kenpachiego , którzy dotarli po około 20 minutach.
- Na dzisiejszym spotkaniu mamy oprócz standardowo omawianych spraw raport z misji Kapitana Hitsugayi w Świecie Żywych, wraz z nim przybyli do nas Złoci Rycerze ze Świątyni Ateny z misją dyplomatyczną - rozpoczął Yamamoto.
- Generale, czy moglibyśmy zacząć od naszych gości ze świątyni? Podejrzewam, że wszyscy podzielają moją opinię, iż po pierwsze kazać im czekać byłoby niegrzeczne, po drugie chcemy ich poznać. - spokojnie acz stanowczo rozpoczął kpt. Ukitake.
- Dobrze, Poruczniku Sasakibe, proszę o wprowadzenie Złotych Rycerzy - rozkazał Yama-jii.
Z bocznego pomieszczenia wyszli Kiki, Hyoga i ku zdziwieniu wszystkich Ichigo w złotej zbroi Raka, na którą zarzucone było czarne haori, które wszyscy kojarzyli z jego Bankai. Soi-Fon, widząc to, od razu zaczęła wrzeszczeć, by Kurosaki wyjaśnił, o co w tym wszystkim chodzi. Po wytłumaczeniu wszystkim, że rodzeństwo Kurosaki poza mocami Shinigami dysponuje Cosmo kwalifikujące ich do rangi Złotych Rycerzy, zdenerwowany Byakuya uspokoił Kapitan dwójki słowami:
- Soi-Fon, skoro tak bardzo interesują cię szczegóły, będziesz miała dużo czasu, by dowiedzieć się, o co chodzi, gdyż zdążyłem się dowiedzieć, że nasi goście pobędą tu około miesiąca, a teraz będę wdzięczny jeśli nikt nie zakłóci powodu, dla którego panowie rycerze stoją przed nami.
- Jesteśmy tutaj, gdyż Wielki Mistrz jest zainteresowany takimi osobami, jak między innymi rodzeństwo Kurosaki, które łączą w sobie moce rycerzy i wasze. Naszym celem jest rozpoczęcie wspólnego programu treningowego dla jednostek terenowych. Swoje zainteresowanie wyraziły ku temu już dwie tu obecne osoby, tj. Kapitan Toshiro Hitsugaya zdobywca zbroi Kryształu i Porucznik Rukia Kuchiki, która zdobyła zbroję Łabędzia. - oznajmił Wodnik.
Przez następne pół godziny omawiano propozycję Rycerzy, na którą jednogłośnie się zgodzono. Nie obyło się bez żądania Kurotsuchiego, który koniecznie chciał zbadać materiały, z których są stworzone zbroje – ku jego zdumieniu Ichigo i Toshiro odłamali po kawałku dekoracji hełmów. Następnie białowłosy składał raport ze szkolenia młodej Kurosaki, gdy zakończył, nastąpiła istna lawina pytań w kierunku nowo mianowanej porucznik. Najciekawszym momentem jednak było, gdy drobniutka Karin-chan zgasiła Zarakiego i Mayuriego:
- Skoro taka drobniutka istotka dostała się zaraz po ekspresowym szkoleniu na stołek porucznika to coś bardzo śmierdzącego musiało być na rzeczy – stwierdził kapitan dwunastki.
- Jak raz się z tobą zgodzę, Mayuri, ona albo jest piekielnie mocna albo w jakiś niezbyt fajny sposób wpłynęła na naszego Sopelka – wtrącił żartobliwie Kenpachi.
Toshiro już chciał wtrącać się do rozmowy, gdy Karin powstrzymała go, kładąc dłoń na jego ramieniu. Z trudem utrzymując wybuchową mieszankę Reiatsu i Cosmo na wodzy, powiedziała:
- Jeśli panowie aż tak we mnie wątpią, proponuję znaleźć takie rozwiązanie, które raz i porządnie rozwieje wszystkie wątpliwości!
- Jak dla mnie sprawa jest jasna, urządzimy pojedynek. Jeśli wygra, od razu będzie wiadomo, czy nie pomogła Kapitanowi Hitsugayi w podjęciu decyzji. W moim oddziale na pewno znajdziemy kogoś chętnego do walki – odpowiedział dowódca jedenastego.
- Ja bym wolał zrobić przy okazji trochę badań - Kurotsuchi już chciał wysuwać kolejny wniosek tego dnia o obiekt do badań.
- Zapomnij, wariacie, ja tu jestem szlifować swoje umiejętności, a nie robić za królika laboratoryjnego. Jak chcesz wiedzieć coś o mieszance energii, która płynie w moich żyłach, to obstaw sobie wzgórze czujnikami i innym tego typu sprzętem. A jeśli idzie o pańską propozycje sparingpartnerów do porannego treningu, będę wdzięczna, tylko proszę o kogoś mocniejszego od oficera Madarame. - Aura dziewczyny była toksyczna.
Po zakończeniu spotkania ekipa podeszła do Kuchikiego.
- Byakuya, dawno się nie widzieliśmy – Przywitał się Ichigo.
- Zaiste, dość dawno. Jak twoje szkolenie? - Zapytał szlachcic.
- Jeszcze wiele ćwiczeń przede mną - uczciwie odpowiedział chłopak.
- Od wszystkich, którzy pomagali przy moim treningu, słyszałam, że wziąłeś pod swoje skrzydła bardzo zdolną kadetkę. Czy mogę ją poznać? - zapytała Karin.
- W sumie dobrze by było, żeby ktoś ci pokazał Seireitei. Corrien , zajmiesz się tym – Kuchiki bardziej poinformował niż zapytał.

CDN

1 komentarz:

  1. Toksyczna aura, ciekawy pomysł...
    ''Bardziej poinformował, niż zapytał'', nie cierpię takich akcji :/.
    Pozdrawiam, Eleonora.
    http://corkimerlina-dramione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń