*********************************************************************************
Godzina
7.30 wzgórze Sokyoku. Porucznik Sasakibe w towarzystwie oddziału
onmitsukido czeka na przybycie Kapitana Hitsugayi i gości ze świata
żywych, gdy otwarł się senkaimon. Nie czekając na uprzejmości ze
strony porucznika, kapitan kazał mu zaprowadzić przybyłych przed
oblicze generała Yamamoto. Gdy wszyscy przybyli do kwater jedynki,
Rycerze poszli omówić projekt współpracy Świątyni i Seireitei,
a Toshiro przygotowywał
-
Renji, czego chcesz? Daj pospać, dzisiaj mam wolne. - leniwie
odparła Shiroyama, odwracając się na drugi bok. – Co? Kapitan?
Która godzina? Dlaczego budzisz mnie dopiero teraz? - Dziewczyna
zaczęła w panice biegać po pokoju, szykując się na swoje
pierwsze zebranie kapitanów.
-
Ja cię tu już od dziesięciu minut budzę. Widzę, że znowu cię
Yukikaze przeciągnęła, bo jak ci nie dopiecze, to idzie z tobą
lżej – zakpił porucznik.
-
(Ja bym chciała widzieć, jakie byłyby efekty, gdyby Zabimaru tak
ci jechał po ambicji)* – odgryzła się kadetka z grzebieniem w
prawej a szczoteczką do zębów w lewej ręce.
Gdy
panika w akademiku dziewczyn się zakończyła, Corrie i Renji
używając shunpo znaleźli się przy kapitanem Kuchikim, który
właśnie wychodził na zebranie.
-
Renji, masz 3 minuty, żeby mi wyjaśnić, dlaczego jesteście tutaj
dopiero teraz – zapytał szlachcic swoim zwykłym beznamiętnym
tonem, w którym ktoś znający Kuchikiego odpowiednio długo
potrafił wyczuć zirytowanie.
-
Otóż... - porucznik już chciał wymyślić coś by nie musieć
przedstawiać winy dziewczyny, ale ona weszła mu w słowo.
-
Kuchiki-san, to wszystko przeze mnie. Wczoraj, gdy poinformowałeś
mnie, że mam dziś iść z tobą na zebranie, postanowiłam poszukać
sił, by pozbierać się po stracie przyjaciółki, więc weszłam do
wewnętrznego świata i w ten sposób przez moją ambicję Renji
znalazł mnie śpiącą na siedząco.
W
ten sposób wybawiła z kłopotu Abaraia i sama uniknęła poważnych
kłopotów, bo musiałaby zostać ukarana za samodoskonalenie i kilka
innych cech, które szlachcic w niej cenił, jak to mistrz w uczniu.
- Już
chodźmy, bo zaraz się spóźnimy – mówiąc to kapitan, ruszył
w shunpo do wielkiej auli w pierwszym oddziale.
***********************
1-wszy Oddział**************************************
Delegacja
6 oddziału dotarła na standardowe miejsce spotkań. Czekano jeszcze
na Kyoraku i Kenpachiego , którzy dotarli po około 20 minutach.
-
Na dzisiejszym spotkaniu mamy oprócz standardowo omawianych spraw
raport z misji Kapitana Hitsugayi w Świecie Żywych, wraz z nim
przybyli do nas Złoci Rycerze ze Świątyni Ateny z misją
dyplomatyczną - rozpoczął Yamamoto.
-
Generale, czy moglibyśmy zacząć od naszych gości ze świątyni?
Podejrzewam, że wszyscy podzielają moją opinię, iż po pierwsze
kazać im czekać byłoby niegrzeczne, po drugie chcemy ich poznać.
- spokojnie acz stanowczo rozpoczął kpt. Ukitake.
-
Dobrze, Poruczniku Sasakibe, proszę o wprowadzenie Złotych Rycerzy
- rozkazał Yama-jii.
Z
bocznego pomieszczenia wyszli Kiki, Hyoga i ku zdziwieniu wszystkich
Ichigo w złotej zbroi Raka, na którą zarzucone było czarne haori,
które wszyscy kojarzyli z jego Bankai. Soi-Fon, widząc to, od razu
zaczęła wrzeszczeć, by Kurosaki wyjaśnił, o co w tym wszystkim
chodzi. Po wytłumaczeniu wszystkim, że rodzeństwo Kurosaki poza
mocami Shinigami dysponuje Cosmo kwalifikujące ich do rangi Złotych
Rycerzy, zdenerwowany Byakuya uspokoił Kapitan dwójki słowami:
-
Soi-Fon, skoro tak bardzo interesują cię szczegóły, będziesz
miała dużo czasu, by dowiedzieć się, o co chodzi, gdyż zdążyłem
się dowiedzieć, że nasi goście pobędą tu około miesiąca, a
teraz będę wdzięczny jeśli nikt nie zakłóci powodu, dla którego
panowie rycerze stoją przed nami.
-
Jesteśmy tutaj, gdyż Wielki Mistrz jest zainteresowany takimi
osobami, jak między innymi rodzeństwo Kurosaki, które łączą w
sobie moce rycerzy i wasze. Naszym celem jest rozpoczęcie wspólnego
programu treningowego dla jednostek terenowych. Swoje zainteresowanie
wyraziły ku temu już dwie tu obecne osoby, tj. Kapitan Toshiro
Hitsugaya zdobywca zbroi Kryształu i Porucznik Rukia Kuchiki, która
zdobyła zbroję Łabędzia. - oznajmił Wodnik.
Przez
następne pół godziny omawiano propozycję Rycerzy, na którą
jednogłośnie się zgodzono. Nie obyło się bez żądania
Kurotsuchiego, który koniecznie chciał zbadać materiały, z
których są stworzone zbroje – ku jego zdumieniu Ichigo i Toshiro
odłamali po kawałku dekoracji hełmów. Następnie białowłosy
składał raport ze szkolenia młodej Kurosaki, gdy zakończył,
nastąpiła istna lawina pytań w kierunku nowo mianowanej porucznik.
Najciekawszym momentem jednak było, gdy drobniutka Karin-chan
zgasiła Zarakiego i Mayuriego:
-
Skoro taka drobniutka istotka dostała się zaraz po ekspresowym
szkoleniu na stołek porucznika to coś bardzo śmierdzącego musiało
być na rzeczy – stwierdził kapitan dwunastki.
-
Jak raz się z tobą zgodzę, Mayuri, ona albo jest piekielnie mocna
albo w jakiś niezbyt fajny sposób wpłynęła na naszego Sopelka –
wtrącił żartobliwie Kenpachi.
Toshiro już chciał wtrącać
się do rozmowy, gdy Karin powstrzymała go, kładąc dłoń na jego
ramieniu. Z trudem utrzymując wybuchową mieszankę Reiatsu i Cosmo
na wodzy, powiedziała:
-
Jeśli panowie aż tak we mnie wątpią, proponuję znaleźć takie
rozwiązanie, które raz i porządnie rozwieje wszystkie wątpliwości!
-
Jak dla mnie sprawa jest jasna, urządzimy pojedynek. Jeśli wygra,
od razu będzie wiadomo, czy nie pomogła Kapitanowi Hitsugayi w
podjęciu decyzji. W moim oddziale na pewno znajdziemy kogoś
chętnego do walki – odpowiedział dowódca jedenastego.
-
Ja bym wolał zrobić przy okazji trochę badań - Kurotsuchi już
chciał wysuwać kolejny wniosek tego dnia o obiekt do badań.
-
Zapomnij, wariacie, ja tu jestem szlifować swoje umiejętności, a
nie robić za królika laboratoryjnego. Jak chcesz wiedzieć coś o
mieszance energii, która płynie w moich żyłach, to obstaw sobie
wzgórze czujnikami i innym tego typu sprzętem. A jeśli idzie o
pańską propozycje sparingpartnerów do porannego treningu, będę
wdzięczna, tylko proszę o kogoś mocniejszego od oficera Madarame.
- Aura dziewczyny była toksyczna.
Po
zakończeniu spotkania ekipa podeszła do Kuchikiego.
-
Byakuya, dawno się nie widzieliśmy – Przywitał się Ichigo.
-
Zaiste, dość dawno. Jak twoje szkolenie? - Zapytał szlachcic.
-
Jeszcze wiele ćwiczeń przede mną - uczciwie odpowiedział chłopak.
-
Od wszystkich, którzy pomagali przy moim treningu, słyszałam, że
wziąłeś pod swoje skrzydła bardzo zdolną kadetkę. Czy mogę ją
poznać? - zapytała Karin.
-
W sumie dobrze by było, żeby ktoś ci pokazał Seireitei. Corrien ,
zajmiesz się tym – Kuchiki bardziej poinformował niż zapytał.
CDN
Toksyczna aura, ciekawy pomysł...
OdpowiedzUsuń''Bardziej poinformował, niż zapytał'', nie cierpię takich akcji :/.
Pozdrawiam, Eleonora.
http://corkimerlina-dramione.blogspot.com/