niedziela, 20 grudnia 2015

ROZDZIAŁ XXVI - Oblężenie.

W Palaestrze od dłuższego czasu było bardzo spokojnie i nic nie wskazywało na to by miało się to zmienić. Przed dalszą drogą do sanktuarium shinigami musieli spędzić tu kilka dni. Było to niezbędne ze względu na uszkodzenia Zbroi Ryb, w normalnych warunkach naprawy zajęły by Kikiemu kilka, co najwyżej kilkanaście godzin. Tym razem jednak Uszkodzenia okazały się na tyle poważne że Baran pracował nieprzerwanie od czterech dni.
Karin szla właśnie sprawdzić jak przebiegają naprawy. Dziewczynie do teraz utkwił w pamięci obraz Kikiego który oniemiał na prawie pół godziny gdy zobaczył złotą zbroję roztrzaskaną na kawałeczki. Gdy doszła do kwater Barana, dowiedziała się że naprawa jej zbroi powoli dobiega końca. Wychodząc natknęła się na dziewczyny które spotkali pierwszego dnia u wejścia do Akademii. Były zdyszane, wyraźnie było widać że biegły tutaj zwołując wszystkich, gdyż zamieszanie które teraz panowało w około ewidentnie było dziełem ostatnich kilku chwil.
- Vipera, co się dzieje? Co to za rejwach? - Karin spytała Rycerz Węża gdy tylko ta złapała oddech.
- Mściciele u bram! - odpowiedziała lakonicznie zapytana, po czym ruszyły dalej.
Karin nie wiele myśląc wyciągnęła komunikator i zameldowała:
- Tu porucznik Kurosaki. Proszę o autoryzację do zwolnienia Gentei Kaijo dla: Shunsui Kyoraku, Kuchiki Byakuya, Toshiro Hitsugaya, Rukia Kurosaki i Karin Kurosaki. Mamy atak Mścicieli.
- Przyjąłem! Przyznam autoryzację najszybciej jak się da. - odpowiedział głos w słuchawce.
W Palaestrze była tylko jedna droga pozwalająca na otwarty atak na fortecę: - most przez jezioro. W mgnieniu oka Karin znalazła się na zwieńczeniu bramy, która zamykała dostęp do wnętrza Akademii.
Przez przeprawę szło bardzo wielu mścicieli. Zdecydowana większość z nich nie była nawet Mścicielami Cienia. Zwykli żołnierze, ale i tak stanowili dość wielkie utrapienie ze względu na swoją liczbę. W końcu dostrzeżono dowodzącego atakiem Był to Tenebris Basquiesta. Ten sam który półtora miesiąca wcześniej poważnie ranił Karin i omal nie zniszczył jej zbroi. Gdy tylko dziewczyna go zobaczyła, machnięciem ręki przywołała deszcz demonicznych róż unicestwiając tym samym wszystkich przeciwników nie będących przynajmniej Mścicielami Mroku. Efektem tej fali złości było pozostawienie na placu boju maksymalnie dziesięciu będących zdolnych do walki po stronie wroga. Emanując szkarłatnym Reiatsu i złotym Cosmo ta drobna czarno włosa osóbka założyła maskę Hollowa, by następnie zawołać: Basquiesta! Jesteś mój!
Gdy tylko zeskoczyła z muru usłyszała w odbiorniku: Gentei Kaijo – autoryzacja przyznana. Jej zbroja miała być gotowa dopiero za jakieś dziesięć minut, więc bez namysłu i ochoty na zbędne droczenie pozbyła się limitu i zawołała: BANKAI! Konjiki ryū no Shinsei shogun!
Za dziewczyną zaczął się materializować wielki humanoidalny smok o złotej łusce, Odziany w szkarłatną samurajską zbroje a w rękach trzymał coś pomiędzy naginatą a quan-dao.
Wszyscy shinigami którzy do tej pory stali na murze, cofnęli się o krok i pobledli w akcie rozpaczy i przerażenia. Drobna porucznik dziesiątki już bez bankai była straszna, gdyż jej niewyobrażalna energia napawała panicznym lękiem nawet samego Kapitana Kenpachiego a wszystkich poniżej piątego oficera jej atak złości mógł przyprawić o kilkudniowy pobyt pod czujnym okiem oddziału czwartego. W Seireitei złośliwcy z poczuciem humoru wstawiali w słowniku pod hasłem „demon” jej zdjęcie. Teraz po osiągnięciu bankai ten strach jeszcze się wzmocnił, a dla kapitanów było jasnym że teraz w razie jakich kolwiek rotacji na stanowiskach kapitańskich ona będzie pewniakiem.



C.D.N

sobota, 19 grudnia 2015

Wymownia.pl wspiera czytelnictwo

Do wszystkich twórców blogów! Twórcy witryny wymownia.pl rozdają darmowe e-booki
 Warunkiem niezbędnym do uczestnictwa w akcji jest aktywne prowadzenie bloga. Szczegóły w poniższym linku: http://wymownia.pl/darmowe-ebooki-dla-blogerek

Niech link nie będzie mylący. Faceci również mogą uczestniczyć.