ROZDZIAŁ
XXI
-
Witamy s powrotem wśród żywych, siostra! - pierwszym co Karin
usłyszała po odzyskaniu przytomności była docinka starszego
brata.
-
Gdzie ja jestem? Co się stało? - pytania z gatunku „Klasyka po
odzyskaniu przytomności” wyrwały się z ust dziewczyny.
-
To się stało, że twój znajomy wilczasty Arrancar tak ci skopał
siedzenie że byłaś nieprzytomna przez 3 dni – Ichigo widząc
chęć podnoszenia się siostry uspokoił ją i powiedział – to
jeszcze nie wszystko, teraz najważniejsze: Twoja zbroja jest w
drzazgach, Kiki powiedział ze tutaj nie da rady jej przywrócić do
porządku.
-
No to niezły klops. - zasępiła się czarnowłosa – Teraz byś mi
w końcu powiedział gdzie ja jestem i co ja tu właściwie robię?
-
Jesteśmy u Urahary. Byłaś tak ciężko ranna, że Inoue, Kisuke i
Tessai przez ostatnie dwa i pół dnia doprowadzali cię do ….
względnego ładu. Gdyby nie Toshiro, który cię uratował i tu przyniósł, mogłoby być znacznie gorzej. Nawiasem mówiąc, gdy cię przyniósł, był na serio wściekły. Nigdy gdy go nie widziałem w takim stanie. - odpowiedział pomarańczowo-włosy
-
Ichi-nii, powiedz mi jak zdobyłeś Bankai tak szybko?- pytanie
siostry zwaliło Kurosakiego z nóg.
-
Yoruichi mi pomogła zdobyć bankai, całą historię opowiem ci
innym razem, ale teraz ważne jest tylko to, że to ona za pomocą
jakiegoś ustrojstwa wymyślonego przez Uraharę mi z tym pomogła. W
normalnych warunkach zdobycie takiej mocy to około 10 lat bardzo
ciężkich treningów, tamta metoda to jakieś 3 dni karkołomnego
wyzwania zadanego przez twoje własne Zanpakuto. - odpowiedział
chłopak, po czym zapytał - A po co ci to wiedzieć?
-
Ci mściciele którzy są arrancarami nazywają swoich
najpotężniejszych Nueva Espada. Ten z którym walczyłam tak się
właśnie tytułował. Jeśli jakimś popieprzonym cudem reszta jest
chociaż w połowie tak silna jak on to mamy przesrane.-
Odpowiedziała dziewczyna z wyraźnym bólem w głosie.
-
Co ty insynuujesz? - przeraził się zastępczy.
-
Jedno wiem na pewno: ten Arrancar nie walczył na serio. On się ze
mną perfidnie droczył! - Bulwersowała się porucznik dziesiątki.
-
Porozmawiam z Shihoin i Uraharą. Sprawa jest poważna więc jej nie
zbagatelizują. - Odpowiedział Ichigo siostrze i wyszedł z „jej”
pokoju.
*******************Tymczasem
w Seireitei *************************
-
KUROTSUCHI!!! - wydarł się kapitan dziesiątki wychodząc z
senkaimonu.
Nie
widząc nigdzie kapitana dwunastki, udał się do jego biura. Nim
zdążył dojść do kwater rzeczonego oddziału, spotkał swój cel
na jednej z drużek plączących się po Seireitei.
-
Witaj, Mayuri! Mam nadzieje że twój dzień jest dzisiaj szczególnie
paskudny. - zaczepił niebieskowłosego Toshiro.
-
A, Hitsugaya. Nie rozumiem dlaczego twój stosunek do mnie jest teraz
aż tak niechętny? - Kapitan dwunastki zgrywał niewiniątko.
-
Do ciebie jako takiego nie mam nic, po prostu żywię nadzieję żeby
przewinienia twoich nieudaczników odbiły ci się zgagą. - Ton
białowłosego mimo że spokojny i wręcz lodowaty ociekał jadem.
-
O kim mówisz dokładnie? - Kurotsuchi dalej zgrywał świętego
-
Powiedz mi kto w tym tygodniu ma dyżur w centrum monitoringu i
przyznaje autoryzację zdjęcia pieczęci, bo inaczej załatwię u
Generała żeby Karin mogła sobie porażkę w ostatniej walce odbić
na całym twoim oddziele - Hitsugaya wyłożył sprawę wyjątkowo
jasno z iście szatańskim uśmiechem na twarzy – Mam nadzieję że
nie będę musiał się upominać o zadość uczynienie za prawie
całkowite zniszczenie zbroi mojej porucznik.
Mayuri
zmieszał się słysząc wypowiedź kapitana dziesiątej dywizji, ale
postanowił dalej ciągnąć swoją grę: Hitsugaya, o co ty mnie
oskarżasz?
-
A, racja zapomniałem że jeśli idzie o cokolwiek innego niż twoje
wynalazki to bardzo szybko traci to na ważności u ciebie. -
ironiczno-cyniczny styl Karin zaczął się udzielać również jej
dowódcy – Jakieś 3 dni temu moja porucznik walczyła w świecie
żywych z arrancarem przy którym Espada Aizena to wymoczki. Zażądała
autoryzacji na zwolnienie pieczęci. Te twoje lenie jak zwykle miały
na wszystko czas, przez co nim mogła zacząć walczyć z
przeciwnikiem na jego poziomie, już była poważnie ranna. Gdyby nie
to że byłem odebrać raporty od Urahary i potwierdzić ze złotymi
rycerzami kiedy możemy udać się z naszą misją dyplomatyczną,
mogło by to się skończyć znacznie gorzej. Więc albo sam ich
ukarzesz, albo za zgodą generała zrobi to Karin-chan. Chyba wiesz
ze ona potrafi być znacznie gorszą sadystką niż ty, i jeśli ona
by to robiła to ty też byś oberwał. - Toshiro powoli tracił
panowanie nad sobą.
-
Czcze gadanie! - kapitan dwunastki zbył Białowłosego i odszedł w
swoją stronę.
Kapitan
dziesiątego oddziału aż trząsł się ze złości, a te jakże
charakterystyczne żyłki, do tej pory zarezerwowane wyłącznie dla
leniwej Matsumoto, zdobiły dużą powierzchnię jego twarzy.
Chmura
złowróżbnego reiatsu zbliżała się do baraków oddziału
pierwszego, a konkretniej do biura Generała Yamamoto. Zanim owo
Reiatsu dotarło do generała, wbiegł tam spanikowany porucznik
Sasakibe i oznajmił: - Generale, Kapitan Hitsugaya chce z panem
niezwłocznie mówić. Twierdzi że to bardzo pilne. Nie wiem kto go
tak urządził ale jest na granicy ataku apopleksji,
-
Niech wejdzie! - odparł Yama-jii swoim zwyczajnym tonem.
-
Witam generale. - przywitał się Toshiro
-
Co pana do mnie sprowadza? - generał nie chciał tracić czasu na
próżne gadanie
-
Mam dwie sprawy, jedną mógłbym przedstawić na porannym zebraniu
kapitanów, ale że druga jest z gatunku tych które nie powinny
czekać więc przyszedłem od razu. - zaczął białowłosy.
-
Do rzeczy. Nie mam całego dnia. - ponaglił staruszek
-
Pierwsza i najważniejsza sprawa: raport z ostatniego ataku mścicieli
w świecie żywych. Przeciwnik zmuszony do odwrotu, bez strat po
naszej stronie, jedna osoba poważnie ranna. - Hitsugaya chciał już
kontynuować gdy przerwał mu Yamamoto:
-
Kto? I dlaczego to jest takie ważne.
-
Jedyną ranną była porucznik Kurosaki. Obyło by się bez tego że
została ranna gdyby w dwunastce ktoś nie postanowił odesłać
protokół na arrancarów do lamusa. Nim przyznano jej autoryzację
do Gentei Kaijo już była poważnie ranna a przeciwnik nie użył
nawet 35% swojej mocy. Gdy tam przybyłem jej przeciwnik stwierdził
że chciał ją tylko sprawdzić i zniknął. Przez następne dwa i
pół dnia Inoue i Urahara doprowadzali ją do ładu – Toshiro
będąc na granicy wybuchu składał raport – proszę o
wyciągnięcie konsekwencji za to zaniedbanie ze strony oddziału
kapitana Kurotsuchiego. - zakończył sprawę
-
Te sprawę będziemy kontynuować na jutrzejszym zebraniu. A teraz o
czym mieliśmy rozmawiać „przy okazji”? - zapytał generał.
***************** z powrotem w Karakurze **************************
Koło
łózka rannej porucznik siedzieli Yoruichi i Kisuke, których
pomarańczowo włosy poprosił o rozmowę z jego siostrom.
-
Kurosaki-chan, o co chodzi? Gdy Ichigo nam mówił że chcesz z nami
rozmawiać jego mina była dość nietęga. - rozpoczął kapelusznik
-
Potrzebuję od was takiego samego treningu, jaki miał mój brat gdy
osiągnął bankai. - Karin nie owijała w bawełnę
-
Moim zdaniem na bankai jest dla ciebie za wcześnie. Podaj mi jeden
solidny powód dla którego miałabym ci pomóc osiągnąć „ten”
etap. - Yoruichi nie wyrażała entuzjazmu.
-
Moim przeciwnikiem był arrancar który tytułował się mianem Nueva
Espada. Zauważyłam że nie użył nawet 50% swojej mocy – nie
mam doświadczenia jeszcze w ocenie siły przeciwnika na zmysły więc
mogę się mylić …. - w tym momencie zadzwonił komunikator
duchowy panny porucznik – Urahara, Toshiro pisze że ten arrancar
użył tylko trochę ponad 30% mocy.
Oczy
dwójki starszych shinigami stanęły w słup.
-
Chyba nie mamy wyjścia. Poziom mocy w espadzie powinien być mniej
więcej ujednolicony, czyli twój bankai to konieczność. Jednakże,
dopiero co odzyskałaś przytomność po leczeniu cię z ciężkich
ran. Kurosaki-chan pomożemy ci z osiągnięciem bankai, ale dopiero
po weselu twojego brata – co najmniej tyle musisz odpocząć. - Ton
byłego kapitana dwunastki dawał jasno do zrozumienia że, protesty
są bezcelowe i mogą tylko pogorszyć sprawę.
C.D.N