poniedziałek, 9 listopada 2015

ROZDZIAŁ XXV - Witamy w sanktuarium

Rozdział dedykowany zespołowi Córek Merlina - Viperze i Eleonorze które występują jako Rycerz węża Vipera i uczennica Lwa Ikkiego : rycerz feniksa Eleonora.
*************************************************


Minął już miesiąc od wesela Kurosakich. Nad Santorini wstawał właśnie ranek, gdy do drzwi domu młodego małżeństwa zapukała dość spora grupka ludzi. Zniesmaczony tak wczesną pobudką Ichigo zszedł zobaczyć „kogo diabli nadali'.
- Ichigo, aleś się urządził. Gadaj gdzie jest moja bratowa. - Karin bezceremonialnie wparowała do domu brata.
- Tak siostrzyczko, naprawdę miło cię widzieć. Co was sprowadza w nasze progi o tak nieludzkiej porze? - zironizował pomarańczowo-włosy
- Za jakąś godzinę ma tu być Eden. Umówiliśmy się że poprowadzi nas z tond. Najpierw odprowadzimy shinigami którzy mają odbyć trening do akademii w Palaestrze, potem z tam tond już do Sanktuarium. - Wyjaśnił Toshiro który jako przewodniczący służb dyplomatycznych musiał tu być.
- Czujcie się jak u siebie. Ja idę obudzić Rukię i jak się ogarniemy to zejdziemy. - oznajmił starszy Kurosaki idąc w stronę schodów.


********************** Następnego dnia **********************


Szli przez gęsty las w górach Peloponezu, shinigami mający odbyć trening w Palaestrze byli bardzo niezadowoleni. Fakt że nie znali dokładnej lokalizacji uniemożliwiał skorzystanie z senkaimonu. Zniecierpliwieni zaczynali marudzić:
- Kapitanie, jak daleko jeszcze do tej całej Palaestry? - pytał już po raz któryś niższy oficer z piątki. Od odpowiedzi Hitsugayę uratował Eden, gdy stanął na szczycie wzgórza oznajmił:
- Za tamtą górą – wskazując na drugą stronę kotliny przed nimi. Odpowiedział mu przeciągły jęk
Droga wlokła się niemiłosiernie, a ciężki teren potęgował zmęczenie piechurów. Gdy przeszli wskazane wzniesienie, ich oczom ukazała się dolina porośnięta lasem i gajem oliwnym, a między drzewami widniały ruiny budowli które prawdopodobnie pamiętały erę mitów. Pośrodku doliny było wielkie jezioro, aktualnie zasnute mgłą. Niczego nie spodziewających się shinigami doszedł stłumiony wiatrem głos, najprawdopodobniej wołający nazwę jakiegoś ataku. U stóp Ichigo wbiły się zielono niebieskie kolce.
- Kimkolwiek jesteś, wyjdź! - Zawołał głosem nie znoszącym sprzeciwu zaatakowany.
- Kim że jesteś, aby mi rozkazywać? - usłyszał w odpowiedzi z koron drzew.
- Ichigo Kurosaki, Rycerz Raka! - Rudy zawołał butnie.
- Tutaj słowa nie wiele znaczą. Udowodnij! - Złośliwy dziewczęcy głosik dalej z niego szydził, co chwila z innego miejsca.
- Rozezu no Akuma! - jedna celna róża Karin wystarczyła by strącić złośliwą osóbkę z drzewa.
Pod nogi towarzystwa z Seireitei spadła dziewczyna rycerz. Dziewczyna, gdyż one muszą nosić maski. Owa złośnica miała około metra siedemdziesiąt wzrostu i długie włosy koloru kasztanowego. Miała na sobie czerwoną zbroję z zielonymi wzorami której ochrona głowy przypominała rozdziawiony pysk węża.
- Kim jesteś i dlaczego nas zaatakowałaś? - Swoim lodowatym tonem Toshiro przerwał milczenie.
- Vipera, Brązowa Rycerz Węża. Kim wy jesteście, i przede wszystkim kim ONA jest (wskazała na Karin) jestem najszybsza wśród srebrnych rycerzy i jeszcze nikt mnie nie trafił w ruchu. - Przedstawiła się zdegustowana dziewczyna.
- Jestem Karin Kurosaki, porucznik dziesiątej dywizji w Sereitei i Złota Rycerz Ryb. - czarnowłosa przedstawiła się o głowę wyższej dziewczynie bardzo sztywno i formalnie.
- Jak już mówiłam temu rudemu, słowa tu wiele nie pomogą, udowodnijcie. Zaatakowałam was, bo to mój obowiązek jako strażniczki. - odgryzła się szatynka.
- Ja ci nic nie udowodnię, gdyż moja zbroja jest poważnie uszkodzona. - Karin kontynuowała sprzeczkę.
Zdenerwowany zachowaniem strażniczki Ichigo wezwał swoją zbroję.
- Siostra weź przystopuj! Takie zachowanie uwłacza tobie jako porucznikowi i złotemu rycerzowi. - sarknął zastępczy, modląc się o to by nie było koniecznym sięganie po rozwiązania siłowe.
- Dobra z tym złotym rycerzem nie oszukiwałeś. Jednak dalej nie wiem co to za jedni? - Vipera dała za wygraną i zapytała o całą resztę wskazując rękom na pozostałych bogów śmierci.
- Oni? Przedstawię ci tylko najważniejszych, reszta to shinigami którzy zostali wybrani do programu treningowego który dla Seireitei i Sanktuarium opracowali Baran Kiki i Wodnik Hyoga. - rozpoczął przedstawianie Ichigo. - Moją siostrę już znasz, dałyście razem piękny pokaz. Ten białowłosy i chłodny w obyciu to Toshiro Hitsugaya, Kapitan dziesiątej dywizji i szef służb dyplomatycznych, a od niedawna także Rycerz Kryształu. Obok mnie stoi porucznik trzynastego oddziału i moja żona, Rukia Kurosaki Rycerz Łabędzia. Tamci w białych płaszczach to Kapitanowie Kuchiki i Kyoraku, mają w Palaestrze poszukać osób nadających się na szkolenie w Shino - Rudzielec pokazywał przedstawianych, a ci którzy mieli zbroje zakładali je. Gdy mówił o Rukii szatynka nie mogła uwierzyć własnym oczom jak dla niej Fioletowo-oka wyglądała jak dziecko.
- Mówisz ze ona ma uszkodzoną zbroje i dlatego jej nie założy? Żaden problem Mistrz Kiki właśnie wizytuje naszą akademię która jest na tamtej wyspie – Do tej pory złośliwa strażniczka rozwiała mgły na jeziorze. - Jeśli jednak on nie potwierdzi waszej wersji będziemy mieli piękny pokaz Wojny Tysiąca Dni.
Znaczące spojrzenie Edena, który wyłonił się z tłumu sprawiło że „Żmii” odechciało się już psot do końca tygodnia. Robiąc kwaśną minę pokazała delegatom drogę ku kładce prowadzącej do akademii na wyspie, tam przekazała ich swojej siostrze - Brązowej Rycerz Feniksa, Eleonorze. W odróżnieniu od siostry, druga z szatynek była ciepła i uprzejma, mimo to była stanowcza i w razie potrzeby niebezpieczna.
Akademia Rycerzy mieści się w wielkiej warowni na środku jeziora, dyrektorem jest zawsze któryś złoty rycerz. Nim wyruszyli w dalszą drogę poczekali kilka dni by Kiki mógł naprawić zbroję Ryb.


***********CDN**************