-
Tonitrui
Saltare !- wystrzelił jeden piorun o zminimalizowanej mocy trafiając
zakochanych i momentalnie ich budząc
-
Hado no 4 – byakurai – Kuchiki pałając rządzą mordu, trafiła
wkręconego Edena w ramie – Ciesz się ze to był TYLKO byakurai –
rzuciła wychodząc z pokoju.
-
A to było za co – Wydarł się oburzony Kon, rezydujący w ciele
zastępczego.
W
tym momencie przez okno wskoczył rzeczony Pomarańczowo-włosy z
wyraźnym zmęczeniem na twarzy, popatrzył na swoje ciało potem na
ramie „kuzyna” i rzucił:
-
Widzę ze jednak dałeś się wrobić w budzenie, a ofiarami tego
kawału taty padła moja narzeczona i jedna nie do końca poprawnie
wykonana sztuczna dusza (Kon), a zemsta Rukii była natychmiastowa.
Poweźmij zemstę na prowodyrze, nie obrażę się. - odchodząc
klepnął go w zdrowe ramię.
Gdy
był na korytarzu zaraz złapała go Rukia i wypytała dlaczego gdy
się obudziła jego nie było. W odpowiedzi usłyszała: - Kilku
pustych nie chciałem cię budzić, jedna getsuga i po krzyku. W
ramach przeprosin zaraz ją zniósł ze schodów.
W
szkole pierwsza lekcja – wf- Ichigo i Rukia na samą myśl na 3
lekcje z wodnikiem robili się chorzy, ale z uwagi na fakt że do
dzwonka zostało jeszcze kilka minut postanowili coś ogłosić.
Kurosaki poprosił Ishidę żeby wszystkich zebrał w jednym miejscu,
po chwili gdy uzyskał oczekiwany efekt zawołał:
-
Uwaga wszyscy mamy z Rukią miłą nowinę do ogłoszenia ! Po
zakończeniu tego roku szkolnego zamierzamy się pobrać. W piątek
wieczorem się oświadczyłem i zostałem przyjęty. - Aby udowodnić
prawdziwość swych słów teatralnie pocałował dziewczynę, na co
ta równie teatralnie odpowiedziała.
Chizuru
która zakładała się z dziewczynami z klasy że to Hime zostanie
wybranką Kurosakiego z niesmakiem płaciła za swoją przegraną.
Sado jak zwykle lakonicznie i bez cienia emocji w głosie rzucił
krótkie: Gratulacje. Natomiast Inoue która nieśmiało podkochiwała
się w Ichigo zaczęła płakać na przemian ze szczęścia i
smutku, wylewając łzy w rękaw quincy'ego.
-
Kuchiki momentalnie dorzuciła: - Zapraszamy was wszystkich!
Chwilę
później na salę gimnastyczną wszedł dyrektor w towarzystwie
dwóch prawie nikomu nie znanych osób.
-
Chciałbym wam przedstawić nowego trenera – wskazał ręką na
wysokiego blondyna o długich lekko za łopatkę włosach i lodowato
niebieskich oczach – wasz trener uczestniczy w międzynarodowym
programie kulturalnym, wyjechał na ok. 2 lata do Włoch uczyć w
jednej z tamtejszych szkół sztuk walki, na jego miejsce przyjechał
Hyoga – sensei.
-
Hyoga Otori, miło was poznać. - chłodno odparł Rosjanin.
-
Trener Hyoga przyjechał z Syberii. Nasz drugi gość przyjechał z
Włoch- wskazał na chłopaka z włosami w kolorze przydymionej
platyny – i będzie chodził z wami do klasy aż do matury,
Eden-kun powiedz nam coś o sobie – polecił dyrektor.
-
Jestem Eden Medici,– rozejrzał się po klasie i zauważył kilka
zdziwionych min – tak, z TYCH Medyceuszy. Miałem przyjechać tu
tylko do wujostwa na wakacje, ale w piątek wieczorem zadzwonił
prawnik ojca że rodzice zginęli w wypadku – podszedł do
zastępczego i poklepał go po ramieniu – teraz mieszkam u nich na
„trochę dłużej”.
Hyoga
na zajęciach przeprowadził trening tylko trochę lżejszy niż ten
jakim zaprawił Kurosakiego i spółkę u Kapelusznika. Po lekcji do
Ichigo zgłaszały się dziewczyny z klasy aby prosić go o poznanie
z jego „kuzynem”, gdy Eden bezceremonialnie odprawił którąś z
kolei dziewczynę Kurosaki spytał się go w czym rzecz. Odpowiedź
Edena nie pozostawiła cienia złudzeń dlaczego tak się zachowuję:
pół roku temu zamordowano moja ukochaną, nie miała mocy jak ty
czy ja więc nie mogła się bronić, chodziło o jakąś nic
niewartą błyskotkę. Zastępczy powiedział o tym dziewczynom w
możliwie najbardziej strawny sposób, przestały naciskać gdyż
czuły się głupio.
Po
zajęciach na Karin i Yuzu oraz kilka ich koleżanek z pierwszego
roku napadła grupka chłopców z wyższych klas.
-
No Kurosaki ciekawe czy teraz tez będziesz taka mądra jak ostatnio
– odezwał się największy z łobuzów.
-
Dajcie im spokój, to ich nie dotyczy – odpowiedziała Karin.
-
Dobra ale ty idziesz grzecznie z nami – odpowiedział inny.
Kurosaki
kiwnęła głową a reszta dziewcząt pobiegła w swoją stronę.
Poszli w stronę schowka. Tam dwóch chwyciło ją tak by nie mogła
się ruszyć, a trzech innych biło i kopało korzystając z okazji
że nie może oddać, ostatni z nich szykował kamerę na „główną
atrakcję”.
Nim
całość rozkręciła się na dobre w drzwiach stanęły dwie
postacie znacznie wyższe od wszystkich. Pierwszy z nich zaczął po
włosku:
-
Bello! Proprio bello! Macie jakieś „ale” do mojej kuzynki to
najpierw je macie do mnie – w powietrzu dał się słyszeć huk
gromu a aura Włocha elektryzowała powietrze.
Zbiry
odwróciły się z przerażeniem wymalowanym na twarzach.
Cholera
jasna, maturzyści!– zawołali chórem
Już
chcieli uciekać gdy za plecami Edena i Toshiro jak znikąd wyrośli
Ikkaku, Abarai i i Ichigo.
-
Ładnie to tak, nie dość że w sześciu to jeszcze na dziewczynę,
wstydzilibyście się – z arktycznym chłodem w głosie dorzucił
kapitan dziesiątki. Wściekłość doprowadzała go do wrzenia, jego
wypływające riatsu zamrażało powietrze w pomieszczeniu. Ku
przerażeniu młodzików ujrzeli smoka w kolorze lodowcowego błękitu
zataczającego koła wokoło postaci białowłosego.
-
Ikkaku, Abarai zabierzcie ich do Hyogi – senseia , nie gwarantuje
im bezpieczeństwa w moim towarzystwie - próbował uspokoić się
Hitsugaya
Kilka
sekund później gdy zbirów już nie było Karin wybuchła – Co to
miało być przecież dała bym im radę?
-
Właśnie o to chodzi minutę później i twoja moc przejęłaby nad
tobą kontrolę, a ich trzeba by zeskrobywać ze ścian szczoteczkami
do zębów, my nie broniliśmy ciebie tylko ich, chodź im też się
opieprz należy – przystopował siostrę pomarańczowo-włosy. Żeby
kontynuować szopkę Toshiro wziął młodą Kurosaki na ręce i
zaniósł ja do gabinetu Wodnika, gdzie sprawcy w towarzystwie
dyrektora i trenera czekali jak na ścięcie. Dyrektor widząc
poobijaną pierwszoklasistkę robił się coraz bardziej czerwony ze
złości.
-
Panowie wyjaśnijcie co zaszło bo te gagatki nie chcą gadać –
Dyrektor zwrócił się do Edena i Toshiro.
Po
wysłuchaniu relacji dwójki maturzystów dyrektor zarządził: 3
miesiące zawieszenia.
Na
to odezwał się „Otori”- Dyrektorze mam lepszy pomysł, i
twierdzę że Madarame-kun mi w tym pomorze. Wiem że ten młody
człowiek trenuje kilkakrotnie intensywniej niż reszta dlatego
mianowałem go moim zastępcą przy dojo klubu kendo. Myślę z 4
miesiące po cztery razy w tygodniu treningu w jego wykonaniu
naprostuje ich wystarczająco, a jeśli to się po tym powtórzy to
postąpimy pańskimi metodami.
-
Zgoda trenerze!- odparł dyrektor. - zaczynacie od zaraz
Hyoga
zostawiając ukaranych pod opieką Ikkaku przekazał mu szeptem
krotka instrukcję: - Zniszcz im psychikę, po dziesięciu minutach
mają wołać mamusię.
CDN
Wstęp powalił mnie na kolana, haha :D. Oby jak najwięcej takich żarcików tutaj!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Eleonora.
http://corkimerlina-dramione.blogspot.com/