wtorek, 13 stycznia 2015

Rozdział VI - Lipny kuzyn z Włoch i zazdrosna Karin

Hyoga wyczuł zbliżające się cosmo srebrnego rycerza, wyszedł po niego i sprowadził go do Kapelusznika, w momencie w którym rodzina Kurosaki i Rukia mieli wracać do siebie, poprosił ich żeby poczekali jeszcze kilka minut, gdyż musi z nimi jeszcze jedną rzecz ustalić :
- Dobrze, a o co chodzi Hyoga -san? - odparł Ishin
- Ze względu na dużą moc Karin i prawie całkowity brak pewności czy sobie poradzi z nią w czasie, odpukać w niemalowane, walki. Twierdzę że powinna mieć blisko siebie przynajmniej po dwóch rycerzy i shinigami. - złoty rycerz w skrócie rozrysował swoje wątpliwości
- Renji, Ja i Rukia zawsze działamy pod przykrywką w szkole, do której chodzą Kurosaki i jego siostry więc z naszej strony nie ma problemu – rzucił chłodno Kapitan dziesiątki
- Z naszej strony żeby Kiki mógł w całości poświęcić się trenowaniu tych z was w których widzimy kandydatów na rycerzy sprowadziłem tu z naszej świątyni Srebrnego Rycerza Oriona – Edena . Będzie się kamuflował w waszej szkole. Kurosaki , jakby co mów że to wasz kuzyn z Włoch. - Uprzedził pytanie chłopaka Wodnik
- Mówiłeś o tym że chcesz żeby było was dwóch – zauważyła Karin
- I będzie, drugim będę ja. I aby uprzedzić pytanie poruszyłem niespełnione ambicje mistrza Judo waszego trenera. Powiedziałem mu że szkoła przyświątynnego sierocińca potrzebuje nauczyciela sztuk walki, zgodził się bez wahania, zaraz zadzwonił po dyrektora, a od jutra ja będe was uczył.- zakończył blondyn.
- Tak więc młodzieńcze skoro masz udawać mojego siostrzeńca z włoch, proszę z nami – odparł Ishin chcąc kończyć spotkanie.
- Jeszcze jedno. Eden czy przyniosłeś amulety Raka i Kryształu bo że zbroje Łabędzia i swoją masz to widzę gołym okiem ? - zapytał Kiki młodzieńca trzymanego przez Ishina.
- Hai sensei! Oto one – Eden oddał amulety zbroi
- Ichigo dla ciebie zbroja Raka . Dla kpt. Hitsugayi zbroja Kryształu. Żeby odblokować wasze zbroje zejdźmy na dół – zaczął Baran
Znalazł dwa duże płaskie kamienie. Kazał ułożyć im na nich otrzymane amulety.
Wtedy Ichigo się spytał czy istnieje sposób na połączenie mocy zbroi z czymś innym, mniejszym żeby odpieczętowana zbroja mogła się na wezwanie przenieść się np. z mieszkania do niego gdy będzie jej potrzebował?
- Tak ale w momencie aktywacji musi się stykać bezpośrednio z przedmiotem który masz zawsze przy sobie – Odparł Kiki
Wtedy Ichigo wyjął symbol zastępczego, ułożył go na kamieniu, a na nim położył Talizman Zbroi, Toshiro Uczynił podobnie z tym że on użył swojego haori. Po czym Rycerz szybko wyjaśnił im jak używać cosmo, a gdy już to zrozumieli kazał im uwolnić całą aktualnie posiadaną energię – zarówno cosmo jak i riatsu. Po kilku minutach gdy ich energie przestały rosnąć kazał im obficie skropić ich własną krwią talizmany. Po aktywacji zbroi Raka Ichigo ujrzał statuę przedstawiającą owego skorupiaka z czerwonym znakiem shinigami jaki miał po obu stronach odznaki, gdyż teraz na jej rewersie widniał zodiakalny symbol raka, sama odznaka również się zmieniła, była teraż szczerozłota z czarno-czerwonym łańcuchem. Statuą zbroi kryształu okazał się być płatek śniegu w srebrno-błękitnym kolorze ze znakiem dziesiątej gotei na elemencie mającym być kirysem, w haori Toshiro zmieniły się tylko kolor podszewki i emblematu na plecach na taki sam jak kolor zbroi. W tym samym czasie Hyoga tłumaczył Rukii jak ma się zsynchronizować z już aktywną zbroją łabędzia , oczywiście otrzymał takie samo pytanie jak Kiki o związanie mocy zbroi z czymś poręczniejszym. Jego odpowiedź nieco zasmuciła Rukię gdyż odpowiedział że w przypadku tej zbroi to już niemożliwe. Przysłuchujący się rozmowie Kisuke wyciągnął z szafki parę dziwacznych ustrojstw, wykonał jakieś pomiary i obliczenia po czym powiedział:
- Cosmo wypływające z tej zbroi i jej riatsu mają prawie identyczną częstotliwość, myślę że to jest możliwe tylko najpierw musiała by oswoić się z tą energią po czym spróbowałbym sprzężenia za pomocą Zanpakuto – odparł z miną szalonego naukowca
- Daj mi 20 min. - w oczach dziewczyny zapłonął ogień
I tak jak zapowiedziała niecałe pół godziny później swobodnie panowała nad cosmo. Podążając za tokiem myślenia oskalpowanego Kapelusznika, Hyoga kazał dziewczynie skupić naraz całe obie energie i używając shikai wbić Zanpakuto w kryształ w środku statui łabędzia. Po wykonaniu polecenia na klamrze paska Kuchiki pojawił się wizerunek łabędzia a rękojeść Sode no shirayuki w miejscu mocowania szarfy wieńczyła kryształowa główka łabędzia. Karin widząc to spytała dlaczego ona też nie mogła teraz odpieczętować swojej zbroi. Na co usłyszała lakoniczną odpowiedź Wodnika:
- Za słabo panujesz nad mocami.
- Jak to za słabo?- Zdziwiła się Kurosaki
- Aby odpieczętować zbroję musisz uwolnić całą moc jaką posiadasz, a ty na razie potrafisz tylko wygaszać ją by nie wyrządzić krzywdy innym. Gdybym teraz pozwolił ci odpieczętować zbroję w najlepszym razie spowodowałabyś tu trzęsienie ziemi lub tsunami, - spokojnie acz stanowczo tłumaczył Rosjanin - myślę jednak że jeśli dalej będziesz robić takie postępy jak dzisiaj to najdalej za miesiąc nie będę mieć takich obaw.
W chwili gdy skończył mówić z piwnicy wyszli chłopcy i Kiki, wszyscy zaczęli się zbierać. Matsumoto i Kapitan do Inoue, Ayasegawa i Madarame jak zwykle do Asano, Eden poszedł z Rodziną Kurosaki, jedynie złoci rycerze i Abarai nigdzie się nie wybierali.
CDN.



2 komentarze:

  1. Przeczytałam wszystko, co pojawiło się do tej pory i muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem. Co do kwestii technicznych: polecam justowanie tekstu zamiast wyśrodkowywania, Verdana albo Arial byłyby nieco bardziej czytelne, no i przecinki - jedz coś przed lub podczas pisania i ich nie zjadaj ;) W razie czego przypominaj sobie, gdzie się je stawia i zobaczysz, jak szybko Ci przyjdzie z czasem stawianie ich z automatu :) Pisz dalej, pisz, bo idzie Ci bardzo fajnie i chętnie będę czytać dalej :D Podoba mi się pomysł na fabułę, jest nietuzinkowy, widzę teraz sporo zamieszania (Karin x Tosiek! <3 Zabiłeś mnie tym!), fajnie, że opowieść ma kilka płaszczyzn i to wciąga. Trzymaj się mocno, pozdrawiam serdecznie i życzę owocnej pracy. I nie załamuj się ani się nie poddawaj, bo jest zacnie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Cóż za parring! Karin, jej wybuchowy temperament i do tego zazdrość, ryzykowne połączenie :D.
    ''Lipny kuzyn z Włoch''. aż czuć, że to Twojego autorstwa :D. I dobrze, masz swój styl, tego się trzymaj :)!
    Pozdrawiam, Eleonora.
    http://corkimerlina-dramione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń