sobota, 27 grudnia 2014

Rozdział IV- Kaika! Rirī no ryū-hime

Wszyscy siedzieli u Urahary, panowała niezręczna cisza którą czasami przerywał odgłos picia herbaty. W końcu kapelusznik postanowił przerwać ciszę i powiedział:
- Bardzo źle będzie nam się ustalało jakiekolwiek fakty nie znając rozmówców – powiedział to tak jakby stwierdzał rzecz najbardziej oczywistą pod słońcem- Jestem Kisuke Urahara, miło was poznać – zwrócił się do nieznajomych
Adresaci wypowiedzi kapelusznika popatrzyli po sobie kiwnęli głowami, po czym odezwał się starszy z nich:
- Faktycznie jeszcze się nie przedstawiliśmy. Jestem Hyoga, Złoty Rycerz Wodnika. - powiedział dumnie Rosjanin
- Kiki z Jamir, Złoty Rycerz Barana – dodał Tybetańczyk
Później przedstawili się ocaleni przez Rycerzy shinigami, brakowało tylko Ishina, Toshiro oraz dziewcząt które zajmowały się wyżej wymienionymi rannymi. Po zapoznaniu się ciekawość wszystkich sięgała granic, a Ichigo nie wytrzymał i wypalił :
- Wspomnieliście że jesteście Złotymi Rycerzami, moglibyście nam to trochę bardziej przybliżyć?
Wodnik postanowił zaspokoić ciekawość chłopaka i udzielił możliwie wyczerpujących wyjaśnień, ale zreflektował się pytaniem o to kim są shinigami i co to jest gotei 13, na które wyjaśnienia udzielił Byakuya, po czym zapytał:
- Co dwóch najwyższych rangą rycerzy robi poza świątynią, to musi być coś naprawdę ważnego?
- Jest tak jak mówisz – zaczął Baran – około miesiąca temu Atena oraz Wielki Mistrz zlokalizowali w tym rejonie kilka osób które nadawały by się na rycerzy, dzisiaj wszystkie znaleźliśmy, o dziwo między wami.
Byakuya przyjął tę informację ze stoickim spokojem, wstrzymał resztę przed wtrącaniem się i kontynuował:
- Kogo macie na myśli?
- Przede wszystkim tę dziewczynę która używała techniki demonicznych róż, widzimy w niej nowego Złotego Rycerza Ryb, ale dopóki nie nauczy się kontrolować własnej energii nie możemy przeprowadzić Rytuału Krwawej Zbroi.
- Co za rytuał chcecie przeprowadzać na mojej siostrze – zdenerwował się zastępczy
- O nic się nie martw chłopcze, twojej siostrze nic nie będzie – Wodnik wyjął z płaszcza złoty amulet i położył go na stole – to jest zapieczętowana zbroja, w formie rozpieczętowanej są przenoszone w takich skrzyniach ( pokazał dwie masywne złote skrzynie pod ścianą) , aby ją rozpieczętować potrzeba kilka kropel krwi osoby o wyjątkowo potężnym Cosmo.
- No to Karin czeka podwójny trening – wtrącił Kisuke – widzicie panowie, ta dziewczyna poza potężnym Cosmo ma też bardzo potężne Riatsu które, jeśli nie opanuje umiejętności shinigami może napytać jej nie lada kłopotów, a na dodatek obie te energie się splatają i wzmacniają nawzajem...... fiu-uuu. - zakończył teatralnym westchnięciem
Rozmawiali tak do południa, po czym zawołali do siebie młodą Kurosaki i poinformowali ją:
- Od dzisiaj Kiki (przedstawiono jej Tybetańczyka) oraz, do czasu wyzdrowienia przez Toshiro, Urahara–san będą cię uczyć posługiwać się twoimi zdolnościami.
- Dobrze kiedy zaczynamy, i czy pierwsza lekcje mogę mieć z Kikim ? - Odpowiedziała Karin
- Zaczniesz jutro po śniadaniu i tak możesz ze mną zacząć. - odparł Rycerz
- A teraz idź sprawdź czy Toshiro już się obudził i zawołaj Tessai'a miał przygotować lekarstwo dla niego. - Polecił Kapelusznik ze swoim firmowym uśmieszkiem na twarzy.
Młoda Kurosaki wykonała polecenie nawet dokładniej niż prosił Kisuke, gdy Tessai chciał mu podać lekarstwa i wymienić opatrunki, odebrała mu sprzęt i oświadczyła że zmieniła już w życiu tyle opatrunków że zrobi to sprawniej. W czasie gdy opiekowała się kapitanem dziesiątki walczyła ze swoimi myślami bardzo szybko uporała się z mniej istotnymi myślami ale najbardziej uporczywymi i trudnymi okazały się „sprawy sercowe” co prawda przewijała jej się przez myśl tylko jedna twarz, twarz Shiro, ale wokoło niej krążyły same sprzeczne emocje: miłość czy przyjaźń, spokój czy burza … i jeszcze wiele podobnych zestawień. Koniec w końcu serce wygrało z rozumem, przyznała to przed samą sobą: podobał jej się. Spojrzała na niego właśnie gdy zaczynał się przebudzać, postanowiła mu zrobić bardzo przyjemną pobudkę : pobudkę pocałunkiem, chciała go pocałować w policzek, lecz on się obrócił nieznacznie a ona się poślizgnęła w efekcie czego wyszedł jeden z tych głębokich romantycznych , rodem z łzawych romansideł które Yuzu co piątek oglądała z ojcem, w tym momencie obudził się Toshiro, na widok czego momentalnie się odsunęła po czym oboje spalili bardzo efektownego buraka. Świadkami tego zajścia byli Ichigo, Ishin i Urahara. Po uświadomieniu sobie że zrobiła to przy świadkach zemdlała, trafiła do swojego wewnętrznego świata. Tam delikatnie acz stanowczo obudziła ją jej zanpakuto.
-Witaj moja pani, widzę ze twoje serce jest już uporządkowane. - powitała ją- jednak dzisiaj nie powiem ci mojego imienia, dzisiaj musisz je odgadnąć.
- Więc zaczynajmy. – odparła bojowo nastawiona Karin
- Podpowiedź pierwsza : Smocza lilia – ten kwiat jest w moim imieniu – oznajmiła
- Jesteś księżniczką tego miejsca? - spytała Kurosaki
- Potwierdzam – odpowiedziała zanpakuto
- Ty jesteś Rirī no ryu-hime. - oznajmiła Karin, a tamta milcząco potwierdziła szczerym uśmiechem
- Teraz jeszcze musisz poznać komendę na którą uwalniam moją moc – dodała.
- O czym ty mówisz – zdziwiła się „świeżo upieczona shinigami”
- Pamiętam że widziałaś już przykład czegoś takiego, jakieś dwa lata temu gdy Toshiro uratował cię przed pustym, wezwał wtedy moc swojego zanpakuto.
- Rozumiem o co ci chodzi – przypomniała sobie dziewczyna.
- Kiedy kwiaty są najpiękniejsze ? - naprowadziła księżniczka
- Gdy kwitną. - odpowiedziała bez wahania Kurosaki – Twoja komenda to: Kwitnij! ( Kaika).
- A teraz to wymów – Polecił duch miecza.
- Kaika! Rirī no ryū-hime – zawołała
- A teraz moja pani ćwicz swoją moc, spotkamy się znowu gdy będziesz gotowa na kolejny poziom, do zobaczenia. - pożegnała ją zanpakuto.
Obudziła się z głową na kolanach Toshiro, koło niej leżały dwa miecze o-dachi w sayach w kolorze czerwonego złota szerokimi tsubami wyglądającymi jak lotos w pełni rozkwitu i srebrno-czerwonym oplotem rękojeści i szarfami w ametystowym kolorze spiętymi jedną klamrą w kształcie smoka owiniętego wokoło lotosu. Wszyscy byli nad nią pochyleni przy czym Ishin i Rycerze byli zaskoczeni, Ichigo był zadowolony że jego siostrę ominął gratis z treningu Kapelusznika w postaci wewnętrznego pustego a Kisuke był zaniepokojony faktem że ta dziewczyna nie mając absolutnie żadnego doświadczenia materializuje zanpakuto w swojej cielesnej formie, gdyż teraz jego obliczenia poszły się paść, i gołym okiem było widać że jej poziom mocy jest taki jak w gwardii przybocznej króla duchów, gdzie każdy jest co najmniej 100 razy silniejszy niż gen. Yamamoto, Rukia odczuwała czysty podziw dla przyszłej szwagierki, a Byakuyą, co się rzadko zdarza targała niepohamowana zazdrość.


1 – Kwitnij! Księżniczko smoczych lilii ( komenda shi-kai miecza Karin)



1 komentarz:

  1. Bardzo fajny, wciągający rozdział, podoba mi się :).
    Pozdrawiam, Eleonora.
    http://corkimerlina-dramione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń