Po
wyjściu od Kpt. Yamamoto, Rukia i Ichigo udali się na plac
treningowy trzynastki aby tam zgodnie z zaleceniem odbyć rozmowę.
Gdy
tylko dotarli Ichigo bardzo wylewnie przywitał dawno nie widzianą
przyjaciółkę, gdyż jeszcze nie miał ku temu okazji. Sam sposób
przywitania bardzo zaskoczył dziewczynę :mocny uścisk, calus w
czoło i w policzek a potem baaardzo czule przytulenie, co w efekcie
doprowadziło do chwilowego zaniemówienia i bardzo efektownych
wypieków na jej twarzy. Po chwili która była potrzebna Rukii na
ochłonięcie Kurosaki zaczął:
-
Przez ten czas który się nie widzieliśmy uświadomiłem sobie
kilka naprawdę istotnych rzeczy, i o ile zwykle wypowiedzi takie jak
ta ciężko przechodzą facetom przez gardło to ja to powiem, bo
jeśli tego nie zrobię to będę żałował tak długo aż nie
znajdzie się hollow zdolny mnie zniszczyć.
-
Do czego zmierzasz Ichigo, chcesz mnie za coś przepraszać czy jak?
- pyta zaskoczona i wciąż zaczerwieniona Rukia.
-
Nie, nie zamierzam przepraszać, lecz prosić. - Wydusił Ichigo -
Panno Kuchiki, w trakcie tej rozłąki uświadomiłem sobie jak
wielkim darzę cię uczuciem, więc pragnę cię prosić o wieczność
u twego boku - dokończył zastępczy siląc się na coś pomiędzy
tonem oficjalnym a romantycznym.
***Rukia
oniemiała jeszcze bardziej niż po przywitaniu, ale czując
szczerość w sercu i głosie zastępczego musiała to w końcu
przyznać przed samą sobą że jednak kocha tego
pomarańczowo-włosego wariata, i niewiele myśląc rzuciła mu się
na szyję ***
-
Też cię kocham wariacie - odpowiedziała dziewczyna - A co na to
nii-sama, co on na to powie?
-
Właśnie o tym rozmawiałem z Biakuyą w towarzystwie generała,
prawdopodobnie gdyby nie Staruszek nasz związek zostałby
pobłogosławiony przez Senbonzakurę, nie za bardzo uwierzył w
szczerość moich intencji.
-
Cały nii-sama. - skwitowała Rukia - Ale dlaczego w tym wszystkim
byłam potrzebna ja?
-
Może dlatego że poruszyłem temat moich korzeni, Biakuya chce znać
twoje zdanie. Pewnie na wszelki wypadek szykuje jakiś test -
dedukował Kurosaki.
O co
ci chodzi? - rzuca podejrzliwie czarnowłosa
-
Wiesz kto był kapitanem dziesiątki przed Toshiro? - odpowiedział
zagadką Ichigo
-
Ishin Shiba, a co?
-
To jest prawdziwe nazwisko mojego ojca. Sam dowiedziałem się tego
gdy trenowałem w Dangai.
-
To niczego dla mnie nie zmienia - odparła Rukia - przyjmuje twoje
oświadczyny , nie wiem co szykuje mój brat ale wierze w twoje
możliwości. - ucięła rozmowę racząc Kurosaki'ego pocałunkiem
godnym Romea i Julii . Do wieczora spędzali czas ciesząc się swoim
towarzystwem.
Na
dwie godziny przed spotkaniem w posiadłości Kuchikich Ichigo
postanowił wpaść do kapitana Kyoraku spytać czy poratuje go szatą
na oficjalne spotkanie w domu Biakuyi. Shunsuei jako osoba uprzejma
nie odmówił Zastępczemu tej drobnej przysługi, ale jako plotkarz
od razu musiał się dowiedzieć co w trawie piszczy, ale został
zbyty :
-
Dowiesz się jutro na spotkaniu kapitanów, wole żeby przez wieczór
z powodu mnie całe Sereitei nie zaczęło huczeć, a potem niech się
dzieje co chce.
-
Nie bądź taki powiedz chociaż trochę - nalegał Kyoraku
-
Muszę lecieć, wiesz jak Byakuya nie znosi spóźnialskich, a że ma
tam też być Generał tym bardziej nie powinienem się spóźnić ,
jutro zwrócę wdzianko - wykręcił się Ichigo
-
Skoro tam ma też być Yama -jii to musi być poważniejsza sprawa.
Czyżby on chciał ...... -odwrócił się zdumiony w stronę w którą
pobiegł pomarańczowowłosy.
Spotkanie
w rezydencji Kuchikich trwalo już w najlepsze, Rukia żeby dać
jasno bratu do zrozumienia że wie w czym żecz robiła wszysto co
możliwe by nawet największy matoł ze składu Kempachi'ego ( tak o
samym Kempachim mowa) zorientował się że ona wie iż Ichigo
zamierza oficjalnie prosić o jej rękę, a ona mu ufa i chce te
oświadczyny przyjąć.
W
pewnym momencie generał zaczął najważniejszy temat wieczora:
-
Ichigo czy przedstawiłeś Rukii twoją jakże uprzejmą prośbę?
-
Tak, przedstawiłem. Aczkolwiek uważam że ona sama lepiej rozwieje
wasze wątpliwości niż ja. - odparł ichigo
-Tak
więc siostro opowiadaj. - dodał Biakuya
Po
zrelacjonowaniu swojej rozmowy z Kurosakim i odpowiedzeniu na kilka
szczegółowych pytań przez Rukię zwrócono się do Kurosaki'ego :
-
Czy podtrymujesz prośbę z dzisiejszego ranka, czy dalej chcesz
ślubu z panną Kuchiki - zapytali obaj
-
Zawsze- odparł krótko
-
W takim razie dobrze, ale mam warunek - skwitował Biakuya - MASZ SIĘ
UCZYĆ KIDO!
-
Rukia ty go będziesz uczyć. - zwrócił się do siostry - Jurto na
zebraniu poinformujemy o tym Kapitanów . - zakończył spotkanie .
***
Nazajutrz - zebranie kapitanów i poruczników ***
-
Dzisiaj mam do poruszenia tylko dwie sprawy, pierwsza z nich -
zaklaskał a na salę weszli w odświętnych szatach Ichigo i Rukia -
po pierwsze, na osłodę życia ogłaszam zaręczyny Rukii i Ichiga,
na świętowanie tego przyjdzie jeszcze czas, a teraz druga sprawa
grupa pięciu osób pod dowództwem Kapitana Hitsugai otrzymuje misję
o niedookreślonym terminie w Karakurze, przewidywane bowiem jest
gwałtowne zwiększenie liczby pustych, szczegóły na miejscu
przekaże wam Urahara, wymarsz za 3h. To tyle na dzisiaj - zakończył
spotkanie uderzeniem laski. Po tym wszyscy gratulowali zaręczonym -
prawie wszyscy, nie było tylko Renjiego który postanowił utopić
smutek po ostatecznej utracie szans na zdobycie serca przyjaciółki
z dzieciństwa flaszką sake.
********************************************************************************
Jeśli ktoś to czyta nie obrażę sie za konstruktywny komentarz.
"Gdyby nie Staruszek nasz związek zostałby pobłogosławiony przez Senbonzakurę". O. Mój. Boże. Umieram ze śmiechu XD Sam pomysł ciekawy, sugestia co do nauki Kidou słuszna, bo Ichigo jest na tym polu ciapa sześcian. Szybko im poszło, zakochańce na pełnej, ale jest pozytywnie. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńPomysł ciekawy, piszesz sensownie i konkretnie :). Tylko popracuj nad interpunkcją :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Eleonora.
http://corkimerlina-dramione.blogspot.com/