czwartek, 18 grudnia 2014

Rozdział I - Radości i smutki

Po wyjściu od Kpt. Yamamoto, Rukia i Ichigo udali się na plac treningowy trzynastki aby tam zgodnie z zaleceniem odbyć rozmowę.
Gdy tylko dotarli Ichigo bardzo wylewnie przywitał dawno nie widzianą przyjaciółkę, gdyż jeszcze nie miał ku temu okazji. Sam sposób przywitania bardzo zaskoczył dziewczynę :mocny uścisk, calus w czoło i w policzek a potem baaardzo czule przytulenie, co w efekcie doprowadziło do chwilowego zaniemówienia i bardzo efektownych wypieków na jej twarzy. Po chwili która była potrzebna Rukii na ochłonięcie Kurosaki zaczął:
- Przez ten czas który się nie widzieliśmy uświadomiłem sobie kilka naprawdę istotnych rzeczy, i o ile zwykle wypowiedzi takie jak ta ciężko przechodzą facetom przez gardło to ja to powiem, bo jeśli tego nie zrobię to będę żałował tak długo aż nie znajdzie się hollow zdolny mnie zniszczyć.
- Do czego zmierzasz Ichigo, chcesz mnie za coś przepraszać czy jak? - pyta zaskoczona i wciąż zaczerwieniona Rukia.
- Nie, nie zamierzam przepraszać, lecz prosić. - Wydusił Ichigo - Panno Kuchiki, w trakcie tej rozłąki uświadomiłem sobie jak wielkim darzę cię uczuciem, więc pragnę cię prosić o wieczność u twego boku - dokończył zastępczy siląc się na coś pomiędzy tonem oficjalnym a romantycznym.
***Rukia oniemiała jeszcze bardziej niż po przywitaniu, ale czując szczerość w sercu i głosie zastępczego musiała to w końcu przyznać przed samą sobą że jednak kocha tego pomarańczowo-włosego wariata, i niewiele myśląc rzuciła mu się na szyję ***
- Też cię kocham wariacie - odpowiedziała dziewczyna - A co na to nii-sama, co on na to powie?
- Właśnie o tym rozmawiałem z Biakuyą w towarzystwie generała, prawdopodobnie gdyby nie Staruszek nasz związek zostałby pobłogosławiony przez Senbonzakurę, nie za bardzo uwierzył w szczerość moich intencji.
- Cały nii-sama. - skwitowała Rukia - Ale dlaczego w tym wszystkim byłam potrzebna ja?
- Może dlatego że poruszyłem temat moich korzeni, Biakuya chce znać twoje zdanie. Pewnie na wszelki wypadek szykuje jakiś test - dedukował Kurosaki.
O co ci chodzi? - rzuca podejrzliwie czarnowłosa
- Wiesz kto był kapitanem dziesiątki przed Toshiro? - odpowiedział zagadką Ichigo
- Ishin Shiba, a co?
- To jest prawdziwe nazwisko mojego ojca. Sam dowiedziałem się tego gdy trenowałem w Dangai.
- To niczego dla mnie nie zmienia - odparła Rukia - przyjmuje twoje oświadczyny , nie wiem co szykuje mój brat ale wierze w twoje możliwości. - ucięła rozmowę racząc Kurosaki'ego pocałunkiem godnym Romea i Julii . Do wieczora spędzali czas ciesząc się swoim towarzystwem.
Na dwie godziny przed spotkaniem w posiadłości Kuchikich Ichigo postanowił wpaść do kapitana Kyoraku spytać czy poratuje go szatą na oficjalne spotkanie w domu Biakuyi. Shunsuei jako osoba uprzejma nie odmówił Zastępczemu tej drobnej przysługi, ale jako plotkarz od razu musiał się dowiedzieć co w trawie piszczy, ale został zbyty :
- Dowiesz się jutro na spotkaniu kapitanów, wole żeby przez wieczór z powodu mnie całe Sereitei nie zaczęło huczeć, a potem niech się dzieje co chce.
- Nie bądź taki powiedz chociaż trochę - nalegał Kyoraku
- Muszę lecieć, wiesz jak Byakuya nie znosi spóźnialskich, a że ma tam też być Generał tym bardziej nie powinienem się spóźnić , jutro zwrócę wdzianko - wykręcił się Ichigo
- Skoro tam ma też być Yama -jii to musi być poważniejsza sprawa. Czyżby on chciał ...... -odwrócił się zdumiony w stronę w którą pobiegł pomarańczowowłosy.
Spotkanie w rezydencji Kuchikich trwalo już w najlepsze, Rukia żeby dać jasno bratu do zrozumienia że wie w czym żecz robiła wszysto co możliwe by nawet największy matoł ze składu Kempachi'ego ( tak o samym Kempachim mowa) zorientował się że ona wie iż Ichigo zamierza oficjalnie prosić o jej rękę, a ona mu ufa i chce te oświadczyny przyjąć.
W pewnym momencie generał zaczął najważniejszy temat wieczora:
- Ichigo czy przedstawiłeś Rukii twoją jakże uprzejmą prośbę?
- Tak, przedstawiłem. Aczkolwiek uważam że ona sama lepiej rozwieje wasze wątpliwości niż ja. - odparł ichigo
-Tak więc siostro opowiadaj. - dodał Biakuya
Po zrelacjonowaniu swojej rozmowy z Kurosakim i odpowiedzeniu na kilka szczegółowych pytań przez Rukię zwrócono się do Kurosaki'ego :
- Czy podtrymujesz prośbę z dzisiejszego ranka, czy dalej chcesz ślubu z panną Kuchiki - zapytali obaj
- Zawsze- odparł krótko
- W takim razie dobrze, ale mam warunek - skwitował Biakuya - MASZ SIĘ UCZYĆ KIDO!
- Rukia ty go będziesz uczyć. - zwrócił się do siostry - Jurto na zebraniu poinformujemy o tym Kapitanów . - zakończył spotkanie .


*** Nazajutrz - zebranie kapitanów i poruczników ***

- Dzisiaj mam do poruszenia tylko dwie sprawy, pierwsza z nich - zaklaskał a na salę weszli w odświętnych szatach Ichigo i Rukia - po pierwsze, na osłodę życia ogłaszam zaręczyny Rukii i Ichiga, na świętowanie tego przyjdzie jeszcze czas, a teraz druga sprawa grupa pięciu osób pod dowództwem Kapitana Hitsugai otrzymuje misję o niedookreślonym terminie w Karakurze, przewidywane bowiem jest gwałtowne zwiększenie liczby pustych, szczegóły na miejscu przekaże wam Urahara, wymarsz za 3h. To tyle na dzisiaj - zakończył spotkanie uderzeniem laski. Po tym wszyscy gratulowali zaręczonym - prawie wszyscy, nie było tylko Renjiego który postanowił utopić smutek po ostatecznej utracie szans na zdobycie serca przyjaciółki z dzieciństwa flaszką sake.




********************************************************************************
Jeśli ktoś to czyta nie obrażę sie za konstruktywny komentarz.   

2 komentarze:

  1. "Gdyby nie Staruszek nasz związek zostałby pobłogosławiony przez Senbonzakurę". O. Mój. Boże. Umieram ze śmiechu XD Sam pomysł ciekawy, sugestia co do nauki Kidou słuszna, bo Ichigo jest na tym polu ciapa sześcian. Szybko im poszło, zakochańce na pełnej, ale jest pozytywnie. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pomysł ciekawy, piszesz sensownie i konkretnie :). Tylko popracuj nad interpunkcją :).
    Pozdrawiam, Eleonora.
    http://corkimerlina-dramione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń